Na fotografii zamieszczonej poniżej przedstawiam jedno z głównych wiązań tradycyjnego shibari.
Jego japońska nazwa to Ebi shibari, w terminologii angielskiej shrimps tie lub clam tie.
W średniowiecznej Japonii takie związania było jedną z form tortur (Ebizeme) i kar wykonywanych przy pomocy lin. Czasem dla zwiększenia cierpień na kolanach i ramionach ofiary układano dodatkowo ciężkie kamienie.
Całość wiązania zaczynam od związania ramion w tradycyjny sposób – ushiro takate kote (TK).
Ten sposób wiązania rąk występuje bardzo często w tradycyjnym shibari. Istnieje wiele odmian TK. Obszernie omawiam je w osobnym rozdziale. Tutaj wykonam jedną z prostszych form, bez wielokrotnych oplotów, zwiększania skuteczności poprzez cinch’e itp.
W Ebi skuteczność więzów wypływa z odpowiednio mocnego dogięcia tułowia do stóp i właściwego poprowadzenia lin doginających.
Na początku oplatam nadgarstki luźną, niezaciskającą się pętlą
Oplatam ramiona, prowadząc linę powyżej piersi. Przekładam ją przez linę tworzącą środkowy pień wiązania. Zmieniam kierunek oplatania
Wykonuję drugi oplot poniżej piersi. Wyrównuję ułożenie oplotów i wykonuję węzeł na skrzyżowaniu oplotów i głównego pnia
Pierwsza lina skończyła się, dowiązuję zatem kolejną.
Zazwyczaj do wykonania takiego połączenia stosuję węzeł szotowy (opis w rozdziale o węzłach podstawowych)
Wykonuję teraz półcinch na dolnym oplocie ramion. Przeciągam liny pomiędzy tułowiem a ramieniem, owijam dookoła dolnego oplotu i przeciągam liny w odwrotnym kierunku. Zaciskam cinch – nie należy zaciskać go zbyt mocno – prowadzę liny pod splotami głównego węzła
Taki sam półcinch wykonuję przy drugim ramieniu
Prowadzę teraz liny od węzła głównego na ramię
Przeplatam liny przez dolny oplot i prowadzę pomiędzy piersiami do góry , na ramię i dalej do głównego węzła na plecach
Pozostałe końce lin wykorzystuję do utworzenia na plecach węzła kończącego TK.
Jest to oczywiście jeden z wielu możliwych sposobów wykorzystania pozostałych końcówek lin
Gdy osoba wiązana znajdzie się w pozycji siedzącej, z nogami ułożonymi do siadu „po turecku”, rozpoczynam wiązanie w pozycji Ebi
Dookoła skrzyżowanych stóp wiążę niezaciskającą się, luźną pętlę
Linę od stóp prowadzę poprzez bark do węzła głównego. Przekładam linę pod krótkim odcinkiem lin pomiędzy pętlą na nadgarstkach, a węzłem głównym i wstępnie dociskam tułów do stóp równocześnie ciągnąc za linę i naciskając drugą ręką plecy w okolicach łopatek
Prowadzę linę ponad drugim barkiem i przekładam ją przez pętlę przy stopach. Tak układając linę dociskającą uzyskuję swoisty wielokrążek pozwalający na mocne dociśnięcie tułowia do stóp.
Wcześniej poprowadziłem linę na plecach „na biegowo” – tzn. w sposób umożliwiający jej przesuwanie – i to pozwala mi teraz równomiernie naciągać liny wyrównując nacisk na każdym ramieniu.
Liny dociskające tułów poprowadzone są tak, że zakręcają na linie tuż powyżej nadgarstków sprawiając, że wiązanie staje się bardzo skuteczne. Mimowolne dążenie osoby związanej do wyprostowania tułowia wywołuje stałe napięcie lin na barkach i dociąganie do góry związanych nadgarstków
Ciągnąc za linę dociskającą tułów i równocześnie dociskając ramiona do stóp, wyrównuję nacisk lin na obu barkach i dociskam całość tak mocno jak to jest możliwe. Kończę całość wiązania węzłem na plecach
Oto gotowe wiązanie w pozycji podstawowej.
Możliwości poruszania się są bardzo ograniczone. Im bardziej elastyczna jest osoba wiązana, tym bardziej można docisnąć jej tułów do stóp, przez co pozycja staje się bardziej stabilna – im niżej dociśnięty jest tułów, tym bardziej rozchylone i zablokowane są kolana i mniejsza jest możliwość ruchu, przekręcenia się na bok, itp.
Osobę związaną w ebi można ułożyć też w pozycji takiej jak na zdjęciu.
Jest to bardzo dolegliwe ułożenie, a swoboda ruchów jest jeszcze mniejsza niż w pozycji podstawowej
Poniższy film pokazuje sposób wykonania tego wiązania.