Gyaku ebi tsuri – wersja GanRaptor

  • 2 marca 2012

Powieszenie gyaku ebi tsuri (tsuri/zuri), czyli podwieszenie  z ciałem ułożonym jak w gyaku ebi (hog tie, kołyska) i z twarzą do dołu.
W przypadku tego podwieszenia stopy nie muszą być związane ze sobą i podciągnięte w kierunku głowy, jak to mam miejsce w związaniu gyaku ebi wykonywanym na podłożu.

        

Zawieszenie w tej pozycji jest jednym z najchętniej przez nas stosowanych.
Jest ono bardzo estetyczne, pozwala na wprowadzanie wielu modyfikacji w szczegółach ulożenia fragmentów ciała. Nie łączy się z dolegliwościami wynikającymi z nienaturalnej pozycji, z opadania głowy czy też utrudnionego oddychania.
Polecamy to podwieszenie jako podstawowe narzędzie w studiowaniu sztuki podwieszeń w bondage.

Poniżej przedstawiamy dokładny instruktarz wykonania gayku ebi tsuri w wersji opracowanej przez nas pod kontem bezpieczeństwa i zminimalizowania dolegliwości nieuchronnie występujących przy podwieszeniach.

Rozpoczynam od wykonania oplotu na stopie. Wybieram do tego którąś z niezaciskającycych się pętli przedstawionych w rozdziale o oplotach pojedynczych elementów.  Powinien być  to oplot  w wersji z wykonaną małą pętlą tworzącą „bloczek” talii. Takie wykonanie ma na celu po pierwsze ułatwienie późniejszego unoszenia i mocowania stopy, a po drugie zabezpiecza przed ewentualnym rozluźnieniem się wykonanego na nodze oplotu i samorozwiązania się opasek utrzymujących stopę.

W miarę możliwości zawsze staram się przestrzegać zasady polegającej na przewlekaniu lin tworzących strop (unoszących ciężar) przez ucho pętli na końcu liny tworzącej zaczep, oplot, itp.

Czyli w ten sposób,                 a nie w ten,                    ani nawet w ten (tutaj podwoiłem węzeł kończący oplot)

     

Teraz wykonuję opaskę na drugiej nodze.
Etap przygotowawczy do podwieszenia rozpoczynam od oplotów najniższych – tutaj na stopach-  gdyby takie występowały to następne były by np. oploty na kolanach. Taka kolejność sprawia, że zwisające z góry po wykonaniu wyższych oplotów długie końce lin i dołączone do nich liny tworzących stropy nie przeszkadzają w wykonywaniu niżej położonych oplotów.

Zgodnie z zasadą, że przesuwam się coraz wyżej, zaczynam teraz wykonywać oplot bioder.

Zawieszenie gyaku ebi tsuri można wykonywać w wersji z liną podtrzymującą biodra lub bez tej liny. Brak liny unoszącej biodra w znacznym stopniu zwiększy uciążliwiość takiego zawieszenia.
Wielokrotne oploty – owinięcia – tułowia można wykonywać na dwa sposoby:

1. owijamy zamierzoną ilość razy ciało i na koniec wiążemy ze sobą końce liny w węzeł,

2. robimy pierwszy oplot, przekładamy linę przez pętlę powstałą na środku złożonej w pół liny, zmieniamy kierunek, owijamy następnym oplotem, zmieniamy kierunek – i tak aż na końcu wykonujemy węzeł zamykający oploty.

Ja preferuję ten drugiu sposób, głównie dlatego, że umożliwia on lepszą kontrolę siły zacisku każdego poszczególnego oplotu.
Zaletą pierwszego jest krótszy czas wykonania wszystkich oplotów.

Ogólnie należy trzymać się zasady, że wezeł zamykający oploty umieszczamy tam gdzie dowiązane zostaną liny tworzące strop (w tym przypadku – na plecach).
Tutaj odstąpiłem od tej zasady w przypadku oplotu bioder. Wybrałem wersję z węzłem na brzuchu, aby uniknąć umieszczenia dużego, grubego węzła w miejscu gdzie znajdą się związane nadgarstki. Należy pamiętać, że pozycja przedramion, ułożonych z tyłu na plecach jest pozycją nienaturalną i tym bardziej dolegliwą im bardziej odsuniemy związane przedramiona od płaszczyzny pleców.
Na odstąpienie od powyższej zasady i umieszczenie węzła na brzuchu ze względu na przyszłe trudności z uzyskaniem wygodnej pozycji przedramion mogłem sobie tym razem pozwolić, gdyż gruby, sztywny pas kimona – obi- niwelował szkodliwy nacisk węzła na brzuch. Bez tej osłony raczej nie należało by układać tu węzła.

Rozpoczynam teraz układnia kolejnego oplotu. Umieszczam go tuż pod biustem. Ilość zwojów w oplocie zależy od długości liny, od tego jak bardzo chcemy zmniejszyć nacisk oplotu na ciało, od estetycznego efektu jaki zamierzamy uzyskać, itp.
To co jest tu istotne, to wykonanie tego oplotu bez obejmowania nim ramion.

Klasyczne podwieszenia z rękoma ułożonymi jak do takate kote, wykonywane są z tym oplotem ułożonym wokół ramion, nieco powyżej łokci. Po naciągnięciu oplotów, na skutek obciążenia oplotów zawieszonym ciałem występują bardzo silne naciski na ramiona w obrębie wrażliwym ze względu na przebieg nerwów.
Zmodyfikowaliśmy więc klasyczne takate  kote specjalnie pod kątem podwieszeń. W naszej wersji silnie naprężające się liny nie są układane na ramionach, w strefie nad łokciami.

Tym razem trzymam się omówionej wyżej zasady i węzeł kończący oploty umieszczam na środku pleców.

Następnie wykonuję oplot ramion, układając zwoje oplotu tuż powyżej biustu.
Przed przystąpieniem do wykonania tego oplotu układamy ramiona w pozycji takate kote, w jakiej będzie wykonane ostatecznie związanie. Jest to istotne, żeby od tego momentu układać już liny na ciele tak ułożonym jak w końcowym efekcie, pozwoli to dobrać odpowiedni stopień zacisku lin.

Kończę oplot ramion wykonując węzeł na środku pleców.

Na poniższym zdjęciu pokazuję luz z jakim wykonany jest oplot ramion. Nie ma potrzeby silnego zaciskania tego oplotu. Napnie się on i tak pod ciężarem ciała, a jego ciasne zawiązanie na etapie przygotowań tylko utrudni dalsze wykonywanie wiązania.

Następny krok to wykonanie półcinch’y na oplocie ramion. Ten zabieg zabezpieczy oplot ramion przed ewentualnym zsunięciem się w kierunku szyi. Ponieważ lina jaką wykonałem oplot ramion była dostatecznie długa, mogłem po wykonaniu węzła kończącego oplot, użyć pozostałą część liny do wykonania półcinch’y.

Poprowadziłem liny pod ramieniem, następnie od dołu pod oplotem ramion i z powrotem pod pachą na plecy.

Teraz w ten sam sposób wykanałem cinch na prawym ramieniu.

W zmodyfikowanej przez nas do podwieszeń wersji takate kote dolny oplot tułowia nie obejmował ramion. Zatem teraz wykonam osobnymi oplotami polączenie ramion z oplotem tułowia.
Zaczynam od przeplecenia liny pod dolnym oplotem, z przodu przed ramieniem, oplatam ramię prowadząc linę do tyłu, tam znów przeplatam linę pod oplotem tułowia i prowadzę linę na przód ciała powtarzając raz jeszcze oplot ramienia.
Po takim wykoniu wiązania ramion w pozycji takate kote uzyskuję efekt ściągnięcia ramion do siebie jak w wersji klasycznej. Unikam natomiast zaciśnięcia się lin wokół ramion po obciążeniu dolnego oplotu ciężarem ciała. Dolny oplot będzie się napinał i w górnej części odsuwał od pleców nie pociągając za sobą lin otaczających ramiona w strefie łokci.

Teraz powtarzam te czynności na prawym ramieniu.

Zamykam tą część wiązania wykonując węzeł na środku pleców

Przystępuję do wykonania oplotów barków i biustu. Prowadzę linę na bark.

Z przodu przekładam linę pod częścią zwojów tworzących górny oplot ramion i prowadzę ją pod dolny oplot tułowia.

Po przepleceniu lin pod dolnym oplotem tułowia owijam je wokół siebie aby uzyskać estetyczniejszy przebieg lin na odcinku pomiędzy piersiami.

Przeplatam liny pod częścią zwojów górnego oplotu, zachowuję regułę przeplatania przemiennie raz nad, a raz pod sąsiednimi fragmentami oplotów.

Prowadzę liny poprzez bark na plecy i tam przeplatam pod linami oplotu ramion.
Ponieważ zostały mi bardzo krótkie końcówki lin, węzeł kończący wykonuję w ten sposób, że rozdzielam liny, nieco dłuższą z nich przekładam pod oplotem i łączę oba końce wezłem płaskim

.

Teraz wykonuję oplot wiążący nadgarstki. Wybieram do tego pętlę o nazwie szybkie boola boola. Zwracam uwagę, aby pętla nie była mocno zaciśnięta. Pozostawiam luźny długi koniec liny, wykorzystam go do zamocowania związanych nadgarstków w końcowej fazie podwieszania.

Rozpoczynam teraz mocowanie lin tworzących stropy (unoszących).
Zaczynam od zamocowania stropu do oplotu ramion. Wykonuję węzeł tak, aby znalazł się na środkowej lini pleców. Zachowuję małą pętlę, którą wykorzystam do utworzenia talii.

W ten sam sposób mocuję stropy do dolnego oplotu tułowia i do oplotu bioder.

Chcę tu zwrócić uwagę na brak polączenia wspólnym węzłem obu górnych oplotów. Takie rozwiazanie – wspólny węzeł na obu oplotach – występuje dość często. Jest szybsze, pozwala na zastosowanie tylko jednego, wspólnego stropu, a nie dwóch osobnych dla każdego z oplotów.  Tutaj jednak chciałem uzyskać jak najkorzystniejszy rozkład obciążeń i rozproszenie nacisków wywieranych przez oploty. Jednym ze sposobów jest zastosowanie łącznika pomiędzy oplotami ( tzw. odwrócone Y).
Ja w tym wykonaniu przyjąłem jeszcze inną wersję – z dwoma osobnymi stropami.

Powyższe czynności kończą pierwszy etap podwieszenia gyaku ebi tsuri – etap przygotowań.

Ilustruje go poniższy film:

Kolejny etap to podwieszanie.

Rozpoczynam go od zamocowania stropu biegnącego od oplotu bioder.
Prowadzę linę do góry na zaczep ( w tym przypadku pierścień rozdzielacza lin), następnie przewlekam przez pętlę pozostawioną na połączeniu stropu z oplotem.
Naciągam wstępnie liny i wykonuję tymczasowy węzeł montażowy.

Postępując w ten sam sposób mocuję strop oplotu górnego ramion i oplotu tułowia.
Nie naciągam mocno tych lin, pozostawiam luz taki jaki w przybliżeniu będzie potrzebny aby ciało przyjęło pozycj poziomą.

Gdy wszystkie trzy stropy (biodra, tułów, ramiona) mam zamocowane, wracam do stropu unoszącego biodra. Naciągam go tak mocno, aby ciało osoby wiązanej pochyliło się do przodu i uniosło aż na palce. I znów mocuję strop węzłem montażowym.

Teraz rozpoczynam podwieszanie pierwszej z nóg.

Prowadzę linę na zaczep, potem na pętlę przy stopie, unoszę nogę do góry jednocześnie ciągnąc za linę i unosząc ręką nogę do góry.
Mocuję strop węzłem montażowym.

Teraz w ten sam sposób unoszę drugą nogę. Od tego momentu ciało wiązanej osoby wisi już w powietrzu.

Poniższe zdjęcie przedstawia moment wstępnego podwieszenia. Widać na nim montażowe węzły utrzymujące ciało w zawieszeniu.

Rozpoczynam poziomowanie ciała i regulację naciągu poszczególnych stropów.

Zaczynam od uniesionej przed chwilą nogi. Ustalam wysokość i wykonuję końcowy węzeł.
W następnej kolejności ustalam położenie górnego oplotu ramion i następnie unoszę do ostatecznego położenia biodra. Ten momemt kończy najbardziej uciążliwą dla wiazanej osoby fazę częściowych zawieszeń i związanych z tym nadmiernych nacisków w podczepionych wcześniej fragmentach ciała.

Teraz, i dopiero teraz, przystępuję do przywiazania do oplatających ciało lin, związanych wcześniej  w nadgarstkach przedramion.

Gdybym wcześniej połączył nadgarstki z oplotami tułowia, tak jak to wykonuje się przy klasycznym takate kote, to napinające się oploty odciągnęły by nadgarstki w górę od płaszczyzny pleców. Jak widać na zdjęciu powyżej, jest to dystans 10-15 cm. Takie odciągnięcie ramion od tułowia jest bardzo uciążliwe, powoduje szybkie odrętwienie rąk i szybko narastający z czasem ból.

W kolejnym etapie uporządkowuję liny, dlugie, luźne  końce formuję w estetyczny sposób.
W tym przypadku luźnym końcem liny od prawej stopy wiążę ozdobne półsztyki na linach stropowych.
W ten sam sposób wykańczam liny biegnące od górnego oplotu.
Duży kłąb lin od oplotu tułowia zbieram razem, prowadzę do góry i tam wykonuję ozdobny oplot.
Na linach prowadzących od oplotu bioder i lewej nogi wykonuję ozdobne zakończenia w postaci tsuka maki (rękojeść miecza), czyli owijam dookoła luźnym końcem liny pionowo biegnące liny stropowe.

Wypoziomowanie zawieszonego ciała i upożądkowanie lużnych końców lin kończy etap podwieszania.

Fazę podwieszania ilustruje zamieszczony niżej film:

Przy wykonywaniu związań z występującym zawieszaniem musimy pamiętać, że umiejętne rozwiązanie jest równie ważne jak umiejętne i bezpieczne zawieszenie.

Wykonując poszczególne fragmenty wiązań musimy mieć w wyobraźni przygotowane postępowanie w trakcie opuszczania zawieszonego ciała. Powinniśmy skrócić do minimum etap pomiędzy poluzowaniem pierwszych stropów, a choćby częściowym, oparciem się związanej osoby na podłożu.
W tym przypadku kluczowym dla oparcia stóp zadaniem jest zwolnienie lin podtrzymujących nogi – najlepiej równoczesne, i częściowe poluzowanie stropu unoszącego biodra.
Mogą się zdarzyć inne wiązania wymagające większej ilości równocześnie luzowanych lin.
W tym przypadku biodra muszą być nieco opuszczone w pierwszej kolejności, gdyż musimy pamietać, że poziomując wiszące ciało, na końcu regulacji unieśliśmy biodra. Gdybyśmy teraz ich nie poluzowali, to po zwolnieniu lin unoszących nogi ciało zawisło by boleśnie unoszone napiętymi mocno linami oplatającymi ciało w pasie.
Nie należy jednak całkiem odwiązywać stropu podtrzymującego biodra. Chodzi o to, aby po opuszczeniu ciała lekko napięte liny wspomogły utrzymanie równowagi.

Rozpoczynam opuszczanie od usunięcia ozdobnych wykończeń na stropach podtrzymujących nogi i biodra. Węzły na pętlach utrzymujących te elementy zamieniam na węzły montażowe.
W tym przypadku poluzowany strop bioder samoczynnie poluzował się o parę centymetrów. Ponieważ jest mniej więcej prawidłowy dystans pozostawiam go bez zmian i jedynie zabezpieczam węzłem montażowym.
Dobrym sposobem na przyśpieszenie usuwania oplotów tsuka maki jest poklepywanie splotu owiniętego na naprężonych linach. Oploty rozluźniają się samoczynnie i znacznie ułatwiają ich rozwinięcie.

  

Gdy strop oplotu bioder będzie już poluzowany, ozdobne węzły na stropach nóg usunięte, rozwiązuję węzły na pętlach obu nóg i trzymam obie liny luzujące te stropy w jednym ręku.

W tym momencie jednocześnie luzuję obie liny podtrzymujące nogi i unoszę drugą ręką górę tułowia, pozwalając osobie wiązanej oprzeć stopy na podłodze.

Teraz powoli, bez pośpiechu, po upewnieniu się, że osoba wiązana w pełni odzyskała równowagę, przystępuję do usuwania kolejnych stropów.
W pierwsze kolejności usuwam te które są mocno napięte, a jeśli takich nie ma to w kolejności od najłatwiej dostępnych.
Staram się możliwie szybko uwolnić związane nadgarstki. Pozwala to szybko rozpocząć przywracanie normalnego krążenia w ramionach, oraz ułatwia mi usuwanie kolejnych oplotów.
Nie śpieszę się z usunięciem stropu podtrzymującego biodra, uzyskuję tym sposobem asekurację przed skutkami utraty równowagi przez związaną osobę.
Tam gdzie jest to możliwe zsuwam z rąk, ramion, tułowia  całe zwoje oplotów,
pozostawiając na potem ich rozwiązywanie.

Etap opuszczania i rozwiązywania  podwieszonej osoby przedstawia poniższy film:

 

 

 

You must be logged in to post a comment.