W ostatnich dniach sierpnia zostaliśmy zaangażowani do konsultacji przy nagrywaniu sceny wiązania w powstającym filmie pt „Picture of Beauty”
Tutaj link do strony tego filmu
Producentem filmu jest firma angielska, nagrania odbywały się w Polsce, a moim zadaniem było zaprojektowanie sceny wiązania, w klasycznym ujęciu shibari, wykonanie tego wiązania oraz takie poprowadzenie aktora, który w filmie był osobą wiążącą, aby widz uzyskał atrakcyjny, wzbudzający emocje obraz.
Najpierw reżyser, pan Maxim Ford po długich rozmowach ze mną i obejrzeniu szeregu zdjęć wybrał konkretny sposób związania i podwieszenia.
Potem pokonaliśmy przeszkodę w postaci obaw aktorki o jej całość, w czym wydatnie pomogło próbne wiązanie na ochotniczce z grupy realizatorów 🙂 i dalej poszło już sprawnie 🙂
Wyglądało to tak, że ja wykonywałem fragment wiązania, potem cofaliśmy się o parę ruchów, na moje miejsce stawał aktor i wykonywał te usunięte wcześniej parę oplotów, potem znów ja plątałem dalej, znów przerwa i tak w ten sposób do końca.
Aktorka musiała dzielnie wytrzymać wszelkie powtórki, których trochę było, bo reżyser nie odpuszczał aktorowi i wymagał, by jego ruchy maksymalnie przypominały moje, by oddawały nie tylko technikę wiązania ale i emocje. Muszę przyznać, że Paweł – aktor dawał sobie z tym bardzo dobrze radę.
Potem były jeszcze dogrywki: ujęć twarzy z bliska – tu oboje aktorzy symulując jedynie ruchy wiązania poza kadrem, mieli pokazać malującą się na twarzach grę emocji.
Druga porcja dogrywek to bliskie ujęcia palców wykonujących sploty. To było zadanie dla mnie. Miałem tak manipulować liną by uzyskać efektowny obraz szybkich ruchów i nie pokazywać w kadrze nic więcej niż dłonie, aby widz nie zorientował się, że nie są to ręce aktora 🙂
Byłem zaskoczony jak bardzo obraz zarejestrowany przez kamerę odbiegał od tego widzianego realnie. Przede wszystkim przez efekt zmienionych barw i wycinkowego widzenia tylko w polu kadru.
Cóż – złudny świat filmu prezentował się znacznie atrakcyjniej niż widoczny w realu rozgardiasz planu filmowego 🙂