O związaniach „do spania”

  • 12 lutego 2012

Wiele osób praktykujących bondage lubi sytuacje długotrwałego przebywania w więzach. Czasem nawet tak długiego, że zapada się sen.

Może  to nastąpić przy różnych sposobach związania w pozycji leżącej, jeśli tylko związania nie są tak wykonane, że od pierwszych chwil sprawiają ból lub znaczny dyskomfort.

Problem polega jednak na tym, że związanie, które w pierwszych minutach wydawało się być  całkiem wygodne i pozwoliło zasnąć, wraz z upływem dłuższego czasu okazuje się jednak dolegliwe. Pojawia się pewne niebezpieczeństwo, że gdyby osoba związana nie zapadła w sen, to ostrzegawczy sygnał bólu pojawiłyby się wcześniej, natomiast we śnie może on nie zostać od razu zauważony i dopiero w momencie, kiedy ból czy odrętwienie stają się bardzo silne osoba związana budzi się ze snu. Łatwo w tej sytuacji przekroczyć cienką granicę czasu wystawienia fragmentów ciała na nacisk lin czy też na szkodliwy wpływ bezruchu.

Najprostszym sposobem uniknięcia takich niebezpieczeństw jest wykonanie więzów w sposób bardzo delikatny, niedokuczliwy.

Tutaj jednak pojawia się pytanie – jeśli więzy mają być komfortowe, to jak je wykonać, aby skutecznie uniemożliwiały samodzielne uwolnienie się z nich.

Trzeba zatem znaleźć kompromis pomiędzy skutecznością, a wygodą.

Podaję dalej szereg propozycji takich wiązań. Spełniają one warunek wspomnianego kompromisu. Pozwalają również na pewien zakres swobody w zmianie pozycji podczas snu. Samodzielne uwolnienie się jest uniemożliwione, podobnie jak wstanie z łóżka i dotarcie np. do narzędzi pozwalających na uwolnienie się. Zminimalizowane jest niebezpieczeństwo niekontrolowanych zacisków oplotów, co mogłoby spowodować szkodliwe następstwa długotrwałego, silnego nacisku na nerwy, naczynia krwionośne lub mięśnie.

You must be logged in to post a comment.